W kontekście dzisiejszego Święta wzięło mnie na refleksje i miedzy innymi zastanowiłem się nad słusznością mojego początkowego założenia, żeby pisać bloga głównie po polsku, kontra okazjonalnych postów na blogu anglojęzycznym piczkowski.blogspot.com, dotyczących głównie jakichś wydarzeń międzynarodowych (Google Developer Day, 33rd Degree, itp)
Blog po polsku dotyczący polskich realiów, w których chcąc nie chcąc jestem obecnie osadzony, miał być szansą dla innych Polaków, developerów, biegaczy.. innych osób mniej lub bardziej dotkniętych tematyką, którą poruszam, na lepszy przekaz, czegoś co po angielsku w moim ujęciu mogłoby być zbyt płytkie. W końcu nie władam tym językiem w równym stopniu co polskim.
Z drugiej jednak strony, dlaczego zawężać dostęp do moich wypocin obcokrajowcom zamykając się na być może konstruktywny odzew z ich strony? Czy w dzisiejszych czasach młodzi ludzie nie są wstanie przetrawić tekstu po angielsku? Czy tym bardziej ja który na co dzień wertuje Internet w poszukiwaniu odpowiedzi na zagwozdki napotykane w pracy nie powinien być w stanie jasno się wyrazić po angielsku?
Być może pora przesiąść się troche z piczkowskipl.blogspot.com na piczkowski.blogspot.com
Jeśli masz swoje osobiste przemyślenia w tym temacie chętnie podyskutuję.