sobota, 12 listopada 2011

Nepal – Manaslu trecking 2011 cd. - rzeczy na wyjazd

W czwartek 3-go listopada wróciłem z największej podróży swojego życia (mam nadzieje nie ostatniej takiej). Droga powrotna niestety się wydłużyła - po pierwsze z powodu wypadku na lotnisku w Warszawie, na którym 2 dni wcześniej lądował Boeing bez podwozia, po drugie dlatego, że nad większościa lotnisk w kraju zapadła mgła.
W rezultacie planowana podróż: Katmandu -> Delhi -> Bruksela -> Warszawa zmieniła się w:
Katmandu -> Delhi -> Frankfurt -> Katowice -> Kraków
Początkowo samolot miał lądować w Krakowie, niestety skierował sie do Katowic z powodu mgly. Z Katowic autobus zawiózł nas na lotnisko w Krakowie (trasa 1.5h) a potem we własnym sakresie musielismy znaleść sobie transport do centrum ( na szczęście działała komunikacja miejska, ale droga zajęła kolejne 40 min.).

Przed wylotem do Katmandu za bardzo nie miałem czasy, żeby napisać o przygotowaniach i rzeczach, które tam zabrałem a które w moim mniemaniu mogły uratowac mi życie.
Oto i lista:
1. Buty wysokie Chiruca
2. Buty lekkie Berghaus


Głównie szedłem w niskich butach, ponieważ przez większą część drogi było ciepło. Wysokie buty założyłem dopiero, gdy pojawił sie śnieg i zdjąłem gdy zniknął. Buty Berghaus sa bardzo fajne i dobrze trzymają sie powierzchni suchych i błotnistych ale na mokrych kamieniach są bez szans. Ślizgałem się w nich jak na lodzie, jednak mają tą główną zaletę, że bardzo szybko schną i są lekkie. Polecam. Byłem z nich zadowolony.

3. Bukłak na wode 3 litry Deuter

Używałem non-stop. Bardzo przydatna rzecz.

4. Scyzoryk Walther

Pare razy przydał się do cięcia a i ukryte w nim szczypce były użyteczne do ściskania zamka błyskawicznego, który jednej osobie odmówił posłuszeństwa.

5. Worek na rzeczy

Wytrzymałościowo zdał egzamin, niestety zamykanie nie do końca zostało przemyślane. Po zwinięciu i zapięciu na klips niejednokrotnie wlot do worka się otwierał co groziło pogubieniem zawartości. Musiałem dodatkowo go zakleić power tapem. Jest on przydatny zwłaszcza gdy na miejscu w Nepalu będą targać nasze rzeczy porterzy. W przeciwnym wypadku, gdybyśmy mieli go targać sami, a na plecach mieć plecak, życzę powodzenia.

6. Power tape

Nad wyraz przydatny do zaklejania różnych rzeczy: toreb foliowych, worka itp. Niestety w drodze powrotnej straciłem taśmę na lotnisku. Okazuje się że takich rzeczy nie wolno przewozic w bagażu podręcznym (jakoś w tamtą stronę nikt na to nie zwrócił uwagi).

7. Kosmetyki: balsam do opalania faktor 60, krem, zasypka Alantan, Sudocrem, chusteczki dla niemowląt nawilżone


Z tego wszystkiego najbardziej przydały się chusteczki do mycia, gdy nie było dostępu do wody lub była zbyt zimna by ja dotknąć :) oraz krem i balsam do opalania. Słońce w górach potrafi być na prawdę mocne o czym przekonałem się gdy spaliło mi twarz i usta przy przechodzeniu przez Larkya Pass. Sudocremu i zayspki Alantan w ogole nie używałem. Nie miałem żadnych otarć.

8. Spray na insekty

Nie używałem ani razu. Ani komarów ani innych owadów nie było tyle by się nimi zacząć przejmować.

9. Środek uzdatniający wodę Micropur

Nieodzowny. Na szlaku stosowany codziennie. Z resztą nawet ulotki informacyjne dla turystów zalecają by w myśl idei poszanowania naturalnego środowiska nie kupować butelek z wodą mineralną tylko korzystać z wody z górskich potoków, co też czyniłem z dodatkiem Micropur. Smak wody pozostawiał dużo do życzenia. Nie sprawdziłem, czy to kwestia Micropur, bidonu Deuter czy samej wody. Podejrzewam, że wszystkiego po trosze.

10. Żel do mycia rąk gdy nie ma wody

Nie stosowałem bo zawsze była sposobność umycia rąk wodą i mydłem. Zbędne dodatkowe gramy do dzwigania, ale być może w innych okolicznościach zdałby egzamin. My natomiast szliśmy ciągle wzdłuż rzeki i z wodą nie było problemu.

11. Plecak 40l Alpinus Samum

Bardzo fajny i wygodny plecaczek. To niego niosłem codziennie. Dostosowany do bukłaków (system H2O). Posiada przydatne paski do przywiązywania mokrych ubrań. Teraz już nie jest tak czysty jak na zdjęciu :)

12. Śpiwór Husky Annapurna

Czeska produkcja. Ani razu nie było mi w nim zimno. Ba, pare razy nawet się spociłem. Temperatury maksymalne myślę, że mogły sięgnąć jakichś -5 stopni co przy komforcie śpiwora do -19 jest niczym.

13. Rękawice, czapka letnia Mammut, czapka zimowa, szalik

Wszystkie rzeczy bardzo przydatne.

14. Latarka czołówka

Mam firmy Petzl i naprawde dobrze sie spisuje, nie wymienialem jeszcze baterii a sporo z niej korzystałęm, bardzo ekonomiczna i posiada różne tryby oświetlenia: bardzo jasne, jasne, mrygające, czerwone - przydatne gdy nie chcemy zbudzić w nocy kolegi z namiotu :)

15. Ładowarka słoneczna do baterii i telefonu



Niestety nie sprawiła się. Nie udało jej się naładować baterii. Dałem za wygraną. Na szczęście miałem tyle dodatkowych akumulatorków, że wystarczyło bez problemu do końca wyjazdu (jednego nawet nei ruszyłem wcale).

16. Ręcznik
Najlepiej taki szybkoschnący z Mikrofibry - zajmuje mało miejsca a b. dobrze wchłania wilgoć.

17. Ubrania:
Kurtki:
Cienka nieprzemakalna kurtka - windstoper
Cieplejsza nieprzemakalna kurtka wysoko w gorach
Pod kurtke:
Polar, bluzy termiczne
Spodnie 2 pary:
Lekkie, szybkoschnące (Quechua robi fajne z odsuwanymi nogawkami - 2 w jednym długie i krótke spodenki)
Nieprzemakalne
Skarpety

Nie wspomnę o rzeczach oczywistych, które należy zabrać jak koszulki termiczne (ja miałem 3 z krótkim i 1 z długim rękawem), getry (miałem jedną parę, porem żałowałem że tylko jedną, bo powyżej 3000m n.p.m nieźle ciągnęło po łydach ), bielizna termiczna (wedle uznania i miejsca w plecaku, na miejscu i tak prawie codziennie się pierze a w południowych promieniach słonecznych wszystko schnie aż syczy)

18. 3m linki do rozwieszania prania

19. Mydło, szczotka i pasta do zębów

20. Papier toaletowy, zapalniczka

21. Klapki, japonki, sandały np. takie stylowe ;)

Przydają się wieczorem w obozie żeby dac odetchnąć stopom (co nierzadko oznacza wstrzymanie oddechu przez współtowarzyszy) i pod prysznicem (tudzież w rzece).

22. Apteczka
a w niej coś na zatrucia/biegunki (Nifuroksazyd), na przeziębienie (Fervex, Polpiryna, Strepsils, jakis antybiotyk w razie czego), woda utleniona i środek z antybiotykiem w sprayu (np.Detromycyna), kompresy i plastry, bandaż elastyczny, wata, nożyczki (małe do paznokci)

Poniżej zdjęcie z jeszcze innymi drobiazgami, które okazały się bardzo użyteczne ;)



Warto też zabrąć ze sobą aparat fotograficzny z ładowarką i kilka dodatkowych akumulatorków ( w sumie miałem 3) oraz karty pamięci (niestety miałem jedną a 3 pozostałe po 4G zostały zapomniane w domu)

Sporo ciekawych rzeczy na wyjazd można kupić w internetowym sklepie http://sherpa.pl/

5 komentarzy:

  1. a jak wrażenia z wyprawy? Rzuć jakimiś fotami ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki :) mam w szufladzie pamiętnik z podróży, tylko czasu na przepisanie brak. Muszę się zebrać zanim tusz wywietrzeje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń