Maraton Warszawski już w nadchodzącą niedzielę. Ja tymczasem może nie spędzę go w łóżku ale na pewno nie pobiegnę. Pech chciał, że na tydzień przed startem dopadła mnie zaraza, z którą bez antybiotyku nie poradziłem sobie. Nie powiem, że wszystkie przygotowania do maratonu poszły na marne, bo na pewno miały duży wpływ na ogólne samopoczucie i kondycję, ale pozostaje duży niesmak i niedosyt, że jednak maraton jeszcze nie tym razem. Cóż.. co ma wisieć nie utonie.
Obym tylko przed wyprawą do Nepalu za 2 tygodnie był już zdrów jak ryba. Chyba bym nie przeżył, gdyby choroba pokrzyżowała mi te plany. A w pracy... wszyscy smarkają i kaszlą, co za okres!
W każdym razie wybieram się do Warszawy i tak odebrać swoją wyprawkę (koszulka i coś jeszcze) jako że już opłaciłem rejestrację dawno temu. Zobaczę też jak to wygląda z perspektywy kibica. Do tej pory zarejestrowało się ponad 5.5 tyś. biegaczy. Zapowiada się ogromna impreza masowa z dużą dawka dobrej zabawy, m. in. odbędzie się konkurs na najlepsze przebranie :) można będzie zwiedzić muzeum sportu, spotkać znane osobistości i zobaczyć film, albo posłuchac muzyki - dla każdego coś miłego.
Biore aparat, popstrykam pare fotek :)
5,5 tysiąca... ładna liczba
OdpowiedzUsuńbiegnij z katarem, będziesz miał wymówkę jakby co ;-)
ta ;) i zapalenie pluc
OdpowiedzUsuń